czwartek, 2 czerwca 2016

Rozdział 20 "Eleanor"

*Oczami Ness*
Nie wiem ile czasu minęło, ale postanowiłam przenieść się z łazienki do pokoju. Na moje nieszczęście korytarzem w tym momencie szedł Louis z tą swoją Brianą.
-Ness wszystko okej?-spytał.
-Okej?! Ty chyba sobie ze mnie kurwa żarty robisz! Nie nic nie jest okej ty patologiczny siewco spermy! Ja ci kurwa zaufałam!-widziałam jak ta cała Briana próbuje się nie zaśmiać.
-O co ci chodzi?-spytał.
-O co mi chodzi?! Wiesz co?! Pierdol się z kim chcesz!-powiedziałam z nienawiścią.
-Przynajmniej ja wiem z kim się pierdolę-Auć.Zabolało.-Ness....ja....ja nie chciałem.
-Spierdalaj-powiedziałam przez łzy i wybiegłam z domu. 
Nie wiedziałam co mam ze sobą zrobić. Na szczęście było lato więc przynajmniej nie zmarznę. Szłam ulicami Londynu. Nagle zauważyłam jakąś szatynkę. Skądś ją znam. O mój boże.
-Eleanor!-krzyknęłam, a dziewczyna się odwróciła i teraz byłam pewna, że to Eleanor.
Strasznie się zmieniła. Jest chuda jak patyk, a na jej twarzy nie ma już uśmiechu. 
-Skąd znasz moje imię?-spytała kiedy do niej podeszłam.
-Nie poznajesz mnie? To ja Ness-powiedziałam, a na twarzy dziewczyny widać było tylko i wyłącznie szok. 
Po chwili mnie przytuliła. Kiedy zauważyła mój brzuch w jej oczach stanęły łzy.
-Co jest?-spytałam.
-Chodź do mnie to pogadamy-powiedziała i wzięła mnie za rękę. 
Kiedy byłyśmy już u niej w domu dziewczyna zrobiła nam herbatę i zaczęłyśmy rozmawiać.
-Po naszym rozstaniu z Louisem byliśmy przyjaciółmi. Prawdziwymi przyjaciółmi. Dopóki na pewnej imprezie nie przespaliśmy się ze sobą. On był na haju, a ja zerwałam z chłopakiem. Więc dlatego popełniliśmy ten błąd. Po 3 tygodniach dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Byłam z nim w ciąży. Nie powiedziałam mu o tym. Kiedy byłam w drugim miesiącu, coś poszło nie tak i poroniłam. Louis nie wiedział o niczym. Do tej pory nie wie. Kiedy tylko wyszłam ze szpitala kupiłam ten dom i się przeprowadziłam, zmieniłam numer telefonu i całkowicie odcięłam się od tamtego życia. Nie mogłam sobie poradzić z tym, że straciłam moje maleństwo. Popadłam w depresję. Byłam z tym wszystkim sama. Budzę się rano i nie chce mi się żyć. Kładę się wieczorem i odpędzam myśli samobójcze-dziewczyna płakała. Po chwili się uspokoiła.
-Dobra teraz ty opowiadaj-pociągnęła nosem.
-Chłopaki podpisali umowę z modestem, że wezmą mnie do siebie dla rozgłosu, a później wyjadę do innej rodziny. Miałam się o tym nie dowiedzieć, ale kiedyś przez przypadek podsłuchałam ich rozmowę. Zmieniłam się. Zaczęłam ubierać się na czarno. Poznałam Vici, Maxa i Dominica. Chodziłam z nimi na imprezy, piłam, paliłam, ćpałam. Zrobiłam sobie tatuaże i kolczyki jak widzisz. Miałam jeszcze w pępku, ale musiałam wyjąć. Wiesz, bo mój brzuch sporo urósł. No, ale wracając do historii. Niall był dla mnie nie do zniesienia. Też zaczął ćpać i był agresywny. Pewnego dnia po prostu się spakowałam, napisałam wszystkim listy i razem z Vici wyjechaliśmy do Argentyny. Ja do mojej nowej rodziny, a moja przyjaciółka do swojego domu. Przez półtora roku poznałam resztę moich przyjaciół z Argentyny. Żyliśmy swoim życiem. Nie obchodziły nas zasady. Na moje piętnaste urodziny przyjaciele urządzili mi imprezę  najlepszym klubie w Buenos Aires. Spotkałam Louisa i jakoś tak wyszło, że pojechaliśmy do hotelu i się ze sobą przespaliśmy. Rano powiedział, że nie mam na co liczyć, bo to nie ma sensu więc wściekła wybiegłam z hotelu i wróciłam do domu. Później dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Ukrywałam ją przed rodziną zastępczą. Niestety kiedyś Esmeralda zobaczyła mój brzuch i zdzwoniła do chłopaków. Oni przyjechali i mnie zabrali tutaj. Wszystko było "okej". Louis zabrał mnie na London Eye i wyznał mi miłość. Nie zgodziłam się, bo nie chcę, aby dowiedział się, że jestem z nim w ciąży. Dzisiaj rano do nas przyszła jakaś Briana i stwierdziła, że jest z nim w ciąży. Poleciałam do łazienki i się rozpłakałam. Na korytarzu spotkałam Louisa i Brianę. Pokłóciliśmy się po czym po prostu wybiegłam z domu i znalazłam się tutaj-ja także płakałam.
-Kurwa, ten to musi mięć plemniki skoro wszystkie na około zapładnia-powiedziała próbując mnie jakoś rozśmieszyć i szczerze mówiąc to jej się udało.
-Mam do ciebie prośbę-powiedziałam.
-Słucham?-spytała.
-Mogę zostać u ciebie na noc?-spytałam.
-No pewnie, i tak bym cię nie wypuściła