czwartek, 5 maja 2016

Rozdział 15 "Psycholog"

-Co to do kurwy ma być?!-głośny krzyk obudził mnie z błogiego snu. 
Chciałam się podnieść, ale czyjaś ręka mi to uniemożliwiała. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, że to ręka Harrego. Przypomniałam sobie, że przyszedł do mnie jak płakałam. Spojrzałam w stronę drzwi gdzie stał wściekły Niall. Po chwili za nim stanęła reszta chłopaków, Perrie i Vici.
-Mógłbyś się nie drzeć? Cały Londyn cię słyszy-mruknęłam.
-Ness, dlaczego śpisz przytulona do pieprzonego Stylesa?-powiedział przez zęby blondyn.
-Przypominam ci, że "pieprzony Styles" to twój przyjaciel powiedziałam.
-Nie zmieniaj tematu. Dlaczego z nim spałaś?-spojrzałam na wszystkich. Mieli zaciekawione miny. Louis jakby smutną? Nie mogłam im powiedzieć co się wczoraj stało.
-Gadaliśmy z Harrym do późna i zasnęliśmy. Nic się nie działo-powiedziałam, a oni odetchnęli z ulgą.
Po chwili wszyscy opuścili mój pokój. No oprócz śpiącego Harrego. On to musi mieć twardy sen skoro nawet krzyk Nialla go nie obudził. Zdecydowałam się go jednak obudzić. Potrząsnęłam nim, ale to nic nie zdziałało. Wpadł mi do głowy super plan. Usiadłam na nim i zaczęłam go gilgotać. Momentalnie się obudził. Niestety już po chwili to ja byłam gilgotana. 
-Dobra już koniec!-krzyknęłam nie mogąc opanować śmiechu.
-Coś za coś-powiedział chłopak uśmiechając się cwanie.
-Co chcesz?-spytałam podejrzliwie. 
Chłopak postukał się palcem wskazującym po policzku. Wywróciłam oczami i nachyliłam się w kierunku wskazanego miejsca. Chłopak w ostatniej chwili przekręcił głowę tak, że moje usta wylądowały na jego. Chłopak pogłębił pocałunek. Po chwili i ja zaczęłam. Jego język przejechał po mojej dolnej wardze prosząc o wejście. Bez zawahania uchyliłam wargi, a jego język zaczął przyjemnie łączyć się z moim. Chłopak dobrze całował, ale Louis lepiej. Na myśl o chłopaku odsunęłam się szybko od Harrego i wstałam z łóżka. 
-To nie powinno mieć miejsca-powiedziałam spanikowana.
-Przepraszam-spuścił głowę.
-To nie twoja wina, sama oddawałam pocałunek-podeszłam do niego-Po prostu o tym zapomnijmy. Nie chcę, aby pomiędzy nami było coś oprócz przyjaźni. Nie chcę pakować się w związek.
-Ok-powiedział.
-Przyjaciele?-wystawiłam moją rękę.
-Przyjaciele.-chłopak złapał moją dłoń i potrząsnął nią jako znak zgody.
*Oczami Harrego*
Nie wiem co mnie napadło, że pocałowałem Ness. Nie powiem, że tego żałuję, bo tak nie jest. Odkąd pamiętam dziewczyna zawsze mi się na jakiś sposób podobała. Styles do cholery opanuj się! Ona ma piętnaście lat i do tego jest w ciąży! 
Kiedy dziewczyna zaproponowała przyjaźń zgodziłem się. Nie dla tego, że tego chcę, ale dlatego, bo tylko w taki sposób mógłbym być z nią blisko. Wiem, że ona nigdy nie chciałaby ze mną być, ale wystarczy, że będę ją miał jako przyjaciółkę i już będę szczęśliwy.  
Po tym jak zeszliśmy na dół na śniadanie, zjedliśmy je i poszedłem do Louisa. Musiałem z nim porozmawiać o wczorajszych wydarzeniach. Zapukałem do jego drzwi i po usłyszeniu pozwolenia wszedłem.
-Stary, musimy pogadać-powiedziałem siadając obok niego na łóżku.
-O czym?-chłopak zmarszczył brwi.
-Pamiętasz co się wczoraj stało?-spytałem patrząc mu w oczy.
-Nie-powiedział odwracając wzrok.
-Nie kłam-powiedziałem.
-Skąd wiesz, że kłamię?-spytał.
-Odwróciłeś wzrok, ale nie zmieniaj tematu.
-No dobra. Wyjątkowo pamiętam wszystko-powiedział.
-Opowiedz mi o tym dlaczego chciałeś skrzywdzić Ness-chłopak pobladł.
-Skąd wiesz?-przełknął ślinę.
-Powiedziała mi.
-Nie wiem dlaczego chciałem to zrobić. To było silniejsze ode mnie, ale kiedy powiedziała, że się mnie boi przestałem. Dotarło do mnie, że mogłem zrobić jej krzywdę. Widziałem jak płakała. Kurwa nie chcę taki być. Nie chcę żeby się mnie bała-Louis ciągnął za końcówki swoich włosów.
-Jak ma się ciebie nie bać? Ty chciałeś ją zgwałcić-powiedziałem zaciskając pięści na myśl, że mogła jej się stać krzywda.
-Nie byłem sobą. To przez dragi-przetarł twarz rękami.
-Przestań brać. Zrób tak jak ja i idź to psychologa leczącego uzależnienia. On ci pomoże-powiedziałem kładąc mu rękę na ramieniu.
-Weźmiesz mnie ze sobą na następną wizytę?-spytał.
-Następną wizytę mam dzisiaj. Bądź gotowy za godzinę-oznajmiłem.
-Ok. Dzięki stary. Za wszystko-powiedział.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz