niedziela, 1 maja 2016

Rozdział 13 "Prawda"

*Oczami Ness*
Perrie z uwagą wsłuchiwała się w moje słowa. Zaczęłam jej opowiadać wszystko co działo się po moim wyjeździe. Zaczynając od imprez kończąc na tym, że uprawiałam seks z Louisem i jestemz nim w ciąży. Widziałam jak emocje na twarzy dziewczyny się zmieniają. Kiedy skończyłam jej twarz wyrażała jedynie współczucie. Nie chciałam tego. Nie chciałam, by mi współczuła. Nigdy nie lubiłam litości. 
-Nie masz zamiaru mu powiedzieć ?-spytała, a ja dobrze wiedziałam o co jej chodzi i pokręciłam głową przecząco- Musisz to zrobić. On też powinien wziąć odpowiedzialność za swoje czyny.
-Perrie nie mam mowy nawet o tym, że mu powiem. Koniec i kropka. Mam nadzieję, że ty także dotrzymasz mojej tajemnicy-powiedziałam.
-Twoja tajemnica jest u mnie bezpieczna, ale zastanów się jeszcze raz, czy chcesz odbierać swoim dzieciom ojca?-spytała.
-Jeżeli mu powiem one będą cierpieć jeszcze bardziej powiedziałam i spuściłam głowę czując piekące łzy pod powiekami.
Już po chwili słona ciecz znalazła ujście i płynęła sobie po moich policzkach. Dziewczyna widząc, że płaczę przytuliła mnie i szeptała do ucha, że wszystko będzie dobrze. Po chwili otarłam moje policzki i przestałam płakać. Perrie wyciągnęła z kieszeni chusteczki i otarła nimi moją twarz. Kiedy nie było na niej już żadnych śladów łez, wstałyśmy z ławki i zaczęłyśmy iść w stronę domu. Cieszyłam się z tego, że jest już ciemno, bo nikt nie mógł nas dostrzec. Nawet paparazzi. Wiedziałam, że w końcu wszyscy dowiedzą się, że wróciłam i do tego w ciąży, ale miałam nadzieję, że stanie się to nieprędko.
Wróciłyśmy do domu i zastaliśmy super obrazek. Chłopaki i Vici spali przytuleni do siebie na kanapie. Wiedzieliśmy czym jest to spowodowane, bo w powietrzu unosił się zapach alkoholu, a po całym salonie walały się puste butelki po piwie.
-Trzeba, by ich obudzić niech idą do swoich pokoi, bo rano będą jękać, że ich wszystko boli-powiedziałam.
-Masz rację-dziewczyna przyznała mi rację.
Dziewczyna podeszła do Liama i obudziła go, a chłopak powędrował do swojego pokoju. To samo zrobiła z Niallem, niestety chłopak nie był w stanie sam ustać na nogach więc musiałyśmy go zaprowadzić. Harry tak samo. Na szczęście moja czerwonowłosa przyjaciółka mogła iść sama do swojego pokoju. Blondynka obudziła swojego narzeczonego i jego także musiałyśmy zaprowadzić. Kiedy położyłyśmy go na łóżku Perrie została przygwożdżona do łóżka jego ciałem. Próbowała się wyślizgnąć z jego przytulania, ale niestety na marne. Kiedy uspokoiłam ją, że dam radę dziewczyna uśmiechnęła się do mnie i wtuliła w swojego narzeczonego. Wyszłam z ich pokoju i zamknęłam drzwi. 
Zeszłam z powrotem do salonu. Gdzie zobaczyłam Louisa śpiącego na kanapie. Potrząsnęłam chłopakiem, a on otworzył oczy. Niestety, kiedy tylko wstał z kanapy od razu upadł na nią z powrotem.
Wzięłam rękę szatyna i przełożyłam ją sobie przez barki i pomogłam chłopakowi wstać z kanapy. Zrobiliśmy parę kroków do przodu, a ja myślałam, że wyzionę ducha. Chłopak co chwilę potykał się o swoje własne nogi i musiałam go ratować przed upadkiem. 
Weszliśmy na schody i o dziwo nie było tak źle jak myślałam. Może dlatego, że szatyn trzymał się poręczy. Z wielkim wysiłkiem, ale pokonaliśmy schody. Zaprowadziłam go do jego pokoju i położyłam na łóżku. Niestety Louis pociągnął mnie za sobą przez co wylądowałam na nim.

1 komentarz: