poniedziałek, 11 kwietnia 2016

Rozdział 8 "Coś jest nie tak"

*Oczami Ness*
Obudziło mnie nieznośne miarowe pikanie. Otworzyłam oczy, ale oślepiło mnie bardzo jasne światło więc natychmiast je zamknęłam. Spróbowałam jeszcze raz. Było lepiej. Kiedy odzyskałam ostrość wzroku zobaczyłam, że jestem w szpitalu. Pierwsze o czym pomyślałam to moje maleństwo. Spojrzałam szybko na swój brzuch i odetchnęłam z ulgą widząc, że jest taki jak powinien być zważywszy na to, że jestem ciężarna. Do sali weszła moja przyjaciółka. Kiedy zobaczyła, że już nie śpię szybko do mnie podbiegła i mnie przytuliła uważając, aby nie zrobić mi krzywdy. 
-Boże, dziewczyno nawet nie wiesz jak ja się martwiłam!-powiedziała.
-Tak w ogóle to jak ja się tu znalazłam?-spytałam oczekując dokładnego opowiedzenia tego co się stało.
-Zemdlałaś na lotnisku, chłopaki zadzwonili na pogotowie, udało mi się wkręcić do karetki udając twoją siostrę, a chłopakom kazałam zawieść nasze rzeczy do domu i dopiero przyjechać-wytłumaczyła dziewczyna i w tym momencie drzwi od sali się, otworzyły, a do środka wpadli jak zwierzęta te przygłupy.
-O boże ty żyjesz!-krzyknął Harry na wejściu, a Liam zdzielił go po głowie.
-Niestety-mruknęłam pod nosem, ale na tyle głośno, że wszyscy to usłyszeli.
-Mówił coś lekarz?-spytał Niall mojej przyjaciółki.
-Mówił, że omdlenia w czasie ciąży są normalne i jak się obudzi to zrobią jej badania w razie co-wytłumaczyła czerwonowłosa.
-A poinformował ktoś lekarza o ty, że się obudziłaś?-spytał dotychczas siedzący cicho Zayn.
-Nie-powiedziałyśmy na co chłopak wywrócił oczami i poszedł poszukać mojego lekarza.
Po chwili mulat wrócił z mężczyzną w średnim wieku w białym kitlu. 
-Witam jak się czujemy?-spytał mnie.
-Mógłby pan mówić do mnie normalnie, a nie jak do dziecka?-spytałam wywracając oczami.-A wracając do pytania to czuję się dobrze
-Oczywiście, ale musimy zrobić jeszcze podstawowe badania-powiedział co chwilę spoglądając na jakieś kartki.-Najpierw zacznijmy od zdjęcia USG, także proszę wszystkich o wyjście
-Chcę, aby Vici została-powiedziałam spoglądając na przyjaciółkę.
-Skoro tak Pani sobie życzy, ale resztę proszę o opuszczenie sali
Po tym jak wszyscy wyszli, a moja przyjaciółka podeszła do mnie i złapała za rękę dodając mi tym otuchy lekarz kazał mi podciągnąć bluzę co też zrobiłam. Na moim zaokrąglonym brzuchu został wylany jakiś bardzo zimny żel przez co się wzdrygnęłam. Później doktor wziął jakieś dziwne urządzenie i zaczął jeździć nim po całym moim brzuchu.
-Patrz tutaj jest twoje dziecko-wskazał na ekran monitora.-Ale czekaj coś tu jest nie tak.....


2 komentarze: